
WIEKUISTY
Smok jako Siedmiokończynowiec, stojąc na szczycie „Geometrii Świadomości”, był dla innych gatunków istotą prawdziwe „boska”. Posiadał siedem Kończyn jako efekt ewolucji w Idealnej Symetrii z Siedmioma Strumieniami Życia. Nieparzystość kończyn była wynikiem powstania „błędnikowców” jako pierwszych świadomych form życia, które zawierały w sobie pierwszą Oś Życia, czyli rdzeń kręgowy. Nieparzystość kończyn wynikała z ogólnej zasady ewolucji rdzenia kręgowego, zwłaszcza z zasady symetrii kończyn wobec rdzenia kręgowego. Smok ze swoimi 7 kończynami, dającymi mu możliwość poruszania się w 3 wymiarach, był dla wszystkich innych gatunków istotą wręcz boską. Jego przewaga nad innymi gatunkami, połączona z jego długowiecznością, dawała mu możliwość spojrzenia na podległe mu gatunki z „perspektywy Wiekuistego, czyli „Świadomego Drapieżnika”. Zmysły, którymi dysponował, przy jego „boskim” siedmiokończynnym ciele, dawały spojrzenie nawet w Głos Natury, pozwalając mu wykorzystywać dowolnie „czyniąc sobie poddanymi” wszystkie nieparzysto i parzystokończynowce.
Smoki jako Siedmiokończynowce przez tysiące lat były dominującym gatunkiem na Ziemi. Ze względu na swoją długowieczność, a Smoki średnio żyły około tysiąca lat, mogły obserwować z perspektywy boga, procesy ewolucyjne zachodząca na planecie. Żyjąc tak długo w porównaniu do innych gatunków, śledziły zmiany ewolucyjne na całych pokoleniach zwierząt, dla których pozostawały nieosiągalnym „bogiem”. Umiały latać, dzięki skrzydłom i wodorowi, który wypełniał drugie płuca. Denerwując się, generowały impuls elektryczny, który dzięki platynie znajdującej się na zębach dawał iskrę zapalną i wtedy Wiekuisty „ział ogniem” pozbywając się z drugich płuc Wodoru. Smoki specjalnie gryzły skały zawierające platynę, iryd czy złoto, dzięki czemu w ich „posiadaniu” były metale szlachetne, które mogły wykorzystywać.
Smok był „samotnikem”, żył z dala od wszystkich wysoko w górach. Nie lubił towarzystwa, nie tylko niższych gatunków, lecz również trzymał się z dala od innych osobników swojej boskiej rasy. Będąc dalece wyewoluowanym potomkiem Węża, pierwszego „błędnikowca”, posiadał komplet siedmiu boskich kończyn, przez co jego zmysły mogły ograniczyć się tylko do podstawowych „Trzech Zmysłów Świadomości”. Obserwując otaczający go świat i „podległe” mu gatunki z perspektywy 1000 lat, wyposażony w „boskie zmysły”, będąc niezniszczalnym i nie zagrożonym przez żaden inny gatunek Smok panował na Ziemi przez tysiące lat. Posiadł przez to „boską” wiedzę, znał sekrety ewolucji małpy, która raz po raz to uciekała przed lodowcem marznąc i „mądrzejąc”, lub łysiejąc i „leniwiejąc” w okresach globalnego ocieplenia. Wąż jako spadkobierca „wiedzy kosmosu” i Ojciec „energii błędnika” był również posiadaczem ogromnej wiedzy. Ukąszenie „leniwej małpy” przez Węża, spowodowało u niej proces toksyczny, ale dzięki tej „pierwszej chemioterapi” lub inaczej antybiotykowi nastąpił nagły rozwój ewolucyjny. Małpa zaczęła dziwaczeć. Musiał u niej nastąpić proces „dziwaczenia” przez nabycie nowego zmysłu, czyli dotyku. Wcześniej małpa posiadała dotyk wyłącznie jako zmysł „zewnętrzny” czyli ból. Teraz gdy pojawiła się przyjemność z dotykania skóry bez sierści, małpa zaczęła się „dziwić sobie i światu”. Powstał następny wymiar wewnątrz, „miejsce na nową nieskończoność” co spowodowało rozwój intelektualny małpy. Pojawienie się nowego zmysłu „wewnątrz” poskutkowało pojawieniem się w świadomości małpy EGO, rozdzielenia na „JA” i „nieJA”. To „dodatkowe miejsce” w świadomości małpy, wzmocnione pozytywnie przez nowy zmysł i nowe miłe wrażenie dotyku, spowodowało, że małpa ewoluowała „do wewnątrz”, czyli „zwariowała” dla innych małp, ale za to zapoczątkowała nowy, lepszy gatunek małpy, czyli biblijnego ADAMA. ADAM odegra również istotną rolę w historii Wiekuistego, ponieważ, w pewnym momencie stanie się dla niego jedyna szansą na przedłużenie własnego gatunku, gdy, z powodów zmian klimatycznych wymrą ostatnie samice gatunku Smoka. Wtedy to właśnie Smok wykorzystując swoja „boską wiedzę” będzie przez setki lat próbował „krzyżować” swoje geny z EWĄ, samicą ADAMA. Niestety ze względu na fakt, że Smoki były jajorodne, każda EWA były jedynie jednorazowym inkubatorem, dla Smoczego Syna. Pokolenie Synów Wiekuistego z EWĄ, rozpoczyna KAIN i ABEL. Cała Pierwsza Linia Genu Smoka, aż do narodzin pierwszej dziewczynki Wnuczki Smoka jest historia synów Wiekuistego, czyli „Aniołów i Demonów”.
Historia Sześciokończynowców, to pokolenia mutantów, dzieci Smoka i EWY. „Małe Smoki”, początkowo jedynie samce rodziły się z jaj, uśmiercając „matkę nosicielkę” podczas porodu. Młodemu Smokowi zaraz po urodzeniu obcinano ogon. Przede wszystkim, aby ułatwić chodzenie na dwóch łapach, jak również spowodować proces ewolucji, poprzez uwolnienie energii 7 kończyn Ojca jako 7 Talentów. Obcięcie kawałka rdzenia kręgowego w ogonie powodowało „nadwyżkę energii w innych zmysłach. Każdy z „talentów” syna Smoka wiązał się z mutacją związaną z zanikaniem skrzydeł, wraz z „nadrozwojem” w jednym ze zmysłów i upośledzeniem w innym miejscu genotypu. Talent każdego z Aniołów objawiał się wzmocnieniem wrażliwości jednego z „7 Zmysłów Anielskich”, każdy z nich był „nieskończoną kończyną Ojca”, kontynuacją, którą zapewniało obcięcie ogona zaraz po porodzie. Pozbawienie ogona małego Smoczka, powodowało podobny efekt jak o małpy po ukąszeniu Węża, czyli nadrozwój. Odbywała się ona na zupełnie innych zasadach, ale przynosiło podobny skutek, czyli ewolucję. Natomiast obcięcie ogona u małpy powodowało odwrotny proces, a mianowicie zaczynało jej się kręcić w głowie, bo bez ogona trudniej było utrzymywać równowagę. Dopiero kuracja antybiotykowa Jadem Węża, łagodziła skutki „wstania małpy na dwie nogi” i stanie się pierwszym świadomym parzystokończynowcem.
Wszystkie dzieci Smoka żyły krócej niż Wiekuisty i nie mogły posiadać dalej zdrowego potomstwa. Nadal każde rodzące się dziecko to samczyk i w jaju. Dlatego Smok dalej szukał „krzyżówki”, która zapewniłaby mu płodne zdrowe potomstwo na zawsze. Nawet jeśliby miało to być kosztem „boskości” Ojca i nawet gdyby potomkowie bardzo się od niego różnili wyglądem. Smok chciał przekazać choć część swoich genów i wiedzy, zanim jego gatunek kompletnie wymrze. Zagłada była nieunikniona i dlatego Smok poświęcił ostatnie lata swojego życia na „przekazanie” Genu dalej. Zależało mu, by któryś z jego synów doczekał się córki, pierwszej Wnuczki Smoka. Pojawia się wreszcie jako drugie dziecko Lemecha z drugą żoną Cyllą, była to Naama. Dopiero ona jako pierwsza mogła rodzić zdrowe wnuki Smoka, które już nie rodziły się z jajek. To jej córka dopiero jest żoną ADAMA CHAWĄ, matką SETHA. Tu dopiero zaczyna się „Zdrowa Linia Genu Smoka”. Wnuczka Smoka była matką SETHA, przodka NOAHA.
Pierwsi synowie Wiekuistego z EWĄ, to KAIN i ABEL. Różnili już się od siebie zasadniczo tym, że KAIN nie był mięsożerny jak Ojciec, lecz był już roślinożerny. Cieszyło to Ojca padlinożercę, że już w pierwszym pokoleniu taka „ewolucja”, zwłaszcza że drugi syn ABEL znowu był mięsożerny. Niestety KAIN nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że „pierwszeństwo jego przed ABLEM”, bo gdy przynieśli ojcu efekty swoich łowów, to Smok wolał zjeść padlinę od ABLA. Gdy zazdrosny KAIN zabił ABLA, Wiekuisty zrozumiał, że niestety instynkt drapieżnika nadal w genach pozostaje. Stąd wyganiając KAINA z Edenu, poczynił genetyczne zabezpieczenie, chroniąc geny syna poprzez symboliczną „siedmiokrotną poniesie pomstę” jako sposób dziedziczenia genów w następnych pokoleniach. Mechanizm okazał się funkcjonować, ponieważ kilka pokoleń dalej, gdy LEMECHOWI urodzi się pierwsza dziewczynka z „Linii Genu Smoka”, NAAMA.
Obcinanie ogona było bolesnym i poważnym zabiegiem dla każdego małego Smoka. Każdy ze zmysłów mógł zostać wzmocniony do „nieskończoności” powodując albo Talent albo kalectwo i cierpienie. Obcinanie ogona było konieczne ze względu na mutacje spowodowanej skrzyżowaniem gatunków o odmiennych geometriach Świadomości. Nie obcięcie ogona powodowało zaburzenia równowagi i uniemożliwiało normalne funkcjonowanie. Mutacja genu Smoka jako Siedmiokończynowca z EWĄ, która była już „psychicznie parzystokończynna”, powodowała mutacje w pierwszym pokoleniu Smoczych synów. Budził się wtedy „Duch Węża” i nieskończone cierpienie bezwładności Grawitacji kosmosu, które porażało błędnik. Nieprzestrzeganie zasady „obcięcia ogona” powodowało koszmarne konsekwencje, które spotka „każdego kto z Synów Smoka złamie tę zasadę”. Obudzenie „Ducha Węża” pociągało za sobą kolejne konsekwencje, które prowadziły do „koszmaru absolutnego”, które na własne życzenie zorganizował sobie jeden z Synów Wiekuistego, Lucyfer. Kuszony próżnością chciał sobie zostawić ogon jako „7 Kończynę”, atrybut boskości Ojca. Nie zastosował się do „zasady obcięcia ogona”, a nie wiedząc o konsekwencjach jakie u Sześciokończynowca wywoła złamanie zasady „nieparzystości kończyn” doprowadził do regresu zmysłu równowagi i Lucyfer cierpiał „nieskończoną bezwładność”, która była klątwa Wiekuistego na Węża. „Duch Węża” złośliwy Demon bezwładności stał się prześladowcą Lucyfera „uwięzionego w ciągłym spadaniu”, który musiał cierpieć i słuchać Głosu Węża. W koszmarze konsekwencji własnego wyboru, przy całkowitym regresie percepcyjnym, Lucyfer przeżywał prawdziwe „Piekło na życzenie”. Świadomość konsekwencji własnej błędnej decyzji pozostawiła trwałe Piętna na jego psychice. Szukając ratunku, za namową Węża Lucyfer zgodził się na chemioterapie, której poddawana była małpa, czyli ukąszenie Jadem Węża. Niestety Lucyfer nie wiedział, że u niego w organizmie nie nastąpi podobny proces jak u małpy, czyli ewolucja, lecz coś absolutnie przeciwnego, a mianowicie „regres absolutny”. Jad Węża zamiast przyśpieszyć ewolucje Lucyfera, zaatakował jego nerw wzrokowy. Lucyfer zaczął tracić wzrok, co przy jego przypadłości „nieskończonej bezwładności” tylko potęgowało koszmar Świadomościowo-Bytowy w którym się znowu znalazł „na własne życzenie”.
Jogę wymyślił Anioł, Sześciokończynowiec, spadkobierca Świadomości Węża jako pierwszego Boskiego Jednokończynowca. Wąż jako błędnikowiec zawiera sam w sobie swoją Oś Życia, jako rdzeń kręgowy stając się również w niej „uwięziony”. Będąc rdzeniem samym w sobie nie posiadał możliwości wykonania żadnej czynności, ponieważ nie posiadał żadnej kończyny. „Idea kończyny” jako czegoś czym można sterować myślą, było dla Węża czymś niemożliwym. Jego odwieczna walka z Grawitacją zapoczątkowała cały cykl ewolucji rdzenia kręgowego, zwłaszcza że jego zasadniczym celem ewolucyjnym była naturalna tendencja do wyprostu prostopadle do linii Ziemi. Dla pełzającego Węża wyobrażenie sobie sterowania kończyną musiało być już czymś „boskim”, zalążkiem telepatii. Kończyna jako „marzenie Węża” pozostało na zawsze jako Idea w Wyższym Wymiarze, otwierając drogę dla 7 Strumieni Kończyn, której uwieńczeniem jako twór idealny był Smok jako jedyny Siedmiokończynowiec. Potomstwo Smoka z EWĄ było mutacją, która różniła się od siebie przede wszystkim dwoma istotnymi czynnikami, po pierwsze ilością kończyn, a dokładnie nieparzystością, która, była naturalna na Ziemi, o po drugie obydwa gatunki zasadniczo różniły się ogólną geometrią zmysłów. Dlatego warunkiem koniecznym po urodzinach małego smoczka, było obcięcie mu ogona, żeby nie miał problemów z utrzymaniem równowagi. Każdy z mutantów miał swój „dar” i swoje kalectwo, które było konsekwencją mutacji dwóch, aż tak różnych gatunków. Jednym z mutantów był Anioł posiadający 6 kończyn, w tym zanikające skrzydła, który był spadkobiercą Ducha Węża. Mając 2 nogi i 2 ręce kompletnie nie potrafił sobie wyobrazić chodzenia na dwóch nogach. W jego wyobraźni żył Duch Jednokończynowca, który zgodnie z klątwą Wiekuistego „całe życie musiał się czołgać na brzuchu” i dlatego kompletnie nie umiał sobie wyobrazić innego sposobu poruszania niż pełzanie. Za to mógł spełnić marzenie Węża, czyli do woli wyginać kończyny. Wąż marzył o jednej kończynie, a tu dostał aż 6, w tym 4 sprawne idealnie. Efektem było powstanie Jogi, czyli, wyginanie się Anioła w pozycji leżącej i upajanie się „nieskończoną rozkoszą”.
„Klątwa Wiekuistego” na Węża, jako kara za namówienie EWY do zerwania owocu z „drzewa poznania” to nic innego jak „nieskończona bezwładność”, która prześladuje Węża jako „pierwszego błędnikowca”. Wąż budując swoją orientację w przestrzeni, „spadając w nieskończoności”, stał się spadkobiercą wiedzy kosmosu, całej Ogólnej Grawitacji. Wężowi jako błędnikowcowi, nieskończenie kręci się w głowie i on swoim ruchem „szuka spokoju”, nigdy go nie osiągając. Pozorna kara dla węża, nie jest też wcale wynikiem działań Wiekuistego, jak sugerował, ponieważ, on sam jest też wyewoluowanym błędnikowcem, któremu już się „w głowie nie kręci”, bo lata jako skrzydlaty Siedmiokończynowiec. Poza tym, Wąż będąc „więźniem Grawitacji”, stał się równocześnie jej Największym Znawcą. Patrząc na Gwiazdy wąż odczuwał ulgę w jego „nieskończonej bezwładności”, stąd nabył ogromną wiedzę astronomiczną zakodowaną we wrażeniach błędnikowych i zmyśle wzroku. Daje to początek całemu Strumieniowi Orientacji Przestrzennej, który otwiera „Naczynie” dla Świadomości Bezwładnej”.
Smok jest Naczelnym w całej hierarchii Zmysłowo- Świadomościowej, ponieważ posiada 7 Kończyn, jako zakończenie Siedmiu Instynktów. Siódemka jest też istotna z uwagi na Trójpostaciowość w III Wymiarach Przestrzennych (I+II+IV=VII). Jego Zmysły ograniczyły się jedynie do „Trzech Zmysłów Świadomości”, dzięki czemu jest „Istotą Boską”, ponieważ jego percepcja i myślenie są Trzema Jednoczesnymi Strumieniami Poznania. Zmysł wzroku dawał orientacje przestrzenną, będąc tym samym „Naczyniem” dla Ego. Ego jako drugi Zmysł Świadomości jest podstawą dla „emocji JA”, która to otwiera przestrzeń dla Strumienia Empatii. Smok nie posiadał zmysłu dotyku, stąd nie znał przyjemności ani bólu, co oznaczało, że nie znał „ani co dobre, ani co złe”, dlatego mógł być obiektywny w postrzeganiu tego co widzi, ponieważ „czuł co czuja inni, nie czując samemu nic”. Był „sprawiedliwy” w ocenie rzeczywistości, ponieważ nie kierował się przyjemnością czy bólem. Dzięki temu zmysłowi Empatii był jedynym drapieżnikiem, który „współczuł” swoim ofiarom dosłownie, współczując ich ból i cierpienie. Stał się jedynym „Świadomym Drapieżnikiem”, który zabijał tylko wtedy, kiedy musiał. Był Pierwszym, który „stanął ponad instynktem”, dzięki czemu tytułował siebie Wiekuistym, zdając sobie sprawę z wyjątkowości swojej cechy. Trzecim jest Zmysł „Słuchu”, co w przypadku Wiekuistego, oznaczało, że niektóre głosy Ziemi i Natury, słyszał jako Głosy Boskie, które go kierowały w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce, jak gryzienie skał z metalami szlachetnymi jak platyną, czy ładowanie się piorunami podczas burzy elektromagnetycznej. To jednemu z tych Głosów, które mu kazały zabijać, udało mu się przeciwstawić, dzięki czemu czuł się „bogiem”.
Geometria wzroku Smoka z uwagi na fakt, że poruszał się w różnych układach odniesienia, raz latając, raz chodząc, a raz pływając musiała ulegać zmianie za każdym razem. Najistotniejsza różnica była między geometria 3d podczas latania, a 2d podczas poruszania się na 4 łapach. Przy poruszaniu się na łapach wzrok Smoka funkcjonował identycznie jak u małpy ADAMA, czy współczesnych ADAMÓW i EW, czyli perspektywa zbieżna w widzeniu płaskim „pozornie trójwymiarowym” i geometria światła rozszczepionego na kuli (tęcza widoczna jako 6-ścio kolorowy trójwymiarowy łuk). Natomiast gdy Smok wznosił się do góry, geometria jego wzroku musiała zapewniać mu „obraz realny”, bez złudnej perspektywy. Wtedy właśnie Smok zaczynał widzieć 3d, czyli, wszystkie krawędzie pozostają w stosunku do siebie prostopadłe, a nie zlewają się w perspektywę. [Kwadratura Koła]. Wymagało to zarówno od oka jak i mózgu dużo większego wysiłku, zwłaszcza że jego zmysł latania i wzroku dużo przewyższał ten, którym dysponują ptaki. Widzenie Smoka w stosunku do tego jak widza ptaki to różnica o „nieskończoność i boskość”, podobnie jak między geometrią słuchu a wzroku.